Odchodziłam z uśmiechem, ale w oczach miałam łzy. Już nigdy nie ujrzysz mego uśmiechu, pozwól mi odejść, pozwól mi wkońcu normalnie żyć. Tak jak żyłam przed byciem z Tobą. Pozwól mi się wkońcu ogarnąć, nie wspominaj o mnie przy kolegach będąc u Niej, wszystko usłyszy i mi powie. A ja, ponownie będę robiła sobie złudne nadzieje. Że przemyślałeś to wszystko, że chcesz wrócić i mnie mimo wszystko kochasz. Nie przeczytasz tego, bo nie będziesz miał okazji. Kiedyś o Tobie zapomnę, a Ty, za parę lat, widząc mnie z mężem i dziećmi powiesz sobie ‘ cholera, jaki byłem głupi że pozwoliłem Jej odejść.’ Obiecuje Ci to. / oberwowana
|