Ten pierwszy wskazał mu drogę, pokazał sposób, dał środki na to, żeby mogli w końcu spotkać się kiedyś. Mówił do niego często i spokojnie słuchał, wymagał tylko wierności i tylko jego kochał. Ten drugi kochał życie, chciał być szczęśliwszy niż lepszy, myślał o swym przyjacielu tylko, gdy ponosił klęski. Mówił do niego ze łzami płynącymi z oczu, prosił o spokój, by pokazał mu na kryzys sposób. Ten pierwszy wciąż pomagał, wciąż ufał, wciąż dawał mu znaki i pomagał drogi szukać. Ten drugi, gdy tylko wyschły łzy, robił wszystko by oszukać i dalej uciekał w swoje sny o chmurach. Chciałby iść prosto, w drugą stronę prawdy. Nie szukał spokoju, lecz luzu i sławy. Dziwnie działamy, nie słysząc słów przyjaciół, mimo mocy rozumu, nie umiemy pokonać strachu przed samotnością, Dusi nas makrokosmos, tracimy życia ostrość, psuje nam go pozorna wolność. Ten drugi dla blasku chwili stracił głowę, pierwszy pełen szczęścia, to związek w jedną stronę.
|