Teraz sama śmieje się z siebie widząc kim kiedyś byłam - żałosną małolatą, która we wszelki sposób chciała Go mieć przy sobie, choćby miała spaść na dno. Dziś widzę, jak to wyglądało z boku, mimo, że czasem ból rozpierdala moje serce to idę do przodu, nie potrzebuję Go, wciąż jestem "mała" ale nigdy więcej nie upadnę na dno by zdobyć kogoś serce, zdałam sobie sprawę, że sama siebie tym raniłam. I mimo tego, że nie jestem duża to wiem, że mogę dużo osiągnąć. /pojebanezycie
|