Była wściekła, chciała do kogoś zadzwonić wygadać się... Otworzyła książkę adresową w swoim telefonie i łzy pociekły jej po policzku, bo uświadomiła sobie że wśród 100 numerów które ma zapisane nie ma ani jednej prawdziwej przyjaciółki. Rzuciła telefon na łóżko, trzasnęła drzwiami i wybiegła na dwór zanosząc się płaczem...
|