Ale wiem,ze gdyby nie taka sytuacja z ojcem, to byłoby inaczej . Po prostu brakuje mi jego miłości. Tego jak kiedyś brał mnie zawsze na kolana, pytał jak w szkole. A nawet głupio sprawdzał wszystkie zeszyty i książki. Czy przypadkiem nic nie było zadane. Jak mi pomagał w 3 klasie narysować Anaruka - chłopca z Grenlandii.. Jak kiedyś przyjeżdżał na weekend i laskotał. A my zawsze 3 na niego, a i tak nie dawałyśmy rady . , potem każda z nas się kąpała, a on w pizamkach rzucał nas na łózko, zanosił mnie na piętrowe.. Mimo ze tak ciągle pili. Robili te domówki w soboty. To było fajnie, bo traktował nas jak dzieci. Jakoś pozytywnie uczuciowo. A kiedy wyrosłyśmy. On się bardzo zmienił. Stałyśmy sie dla niego jakby jedynie przeszkodą. Jakby miał nam za złe,ze musi nas utrzymywać.
|