cz. 1 'musimy pogadać, za pół godziny na ławkach' rzucił do telefonu. Szybko się ubrała i wyszła z domu. Po dziesięciu minutach była na miejscu. On już tam był, cały spięty, w ręku trzymał papierosa chociaż obiecał jej, że nie będzie palić. Podeszła do niego z obrażoną mina, nic nie powiedziała. On się pierwszy odezwał. "Przepraszam ale" - zawahał się- "z nami koniec" wyrzucił z siebie jednym tchem i odetchnął, że ma to już za sobą. Ona odwróciła się, chciała odejść, jednak on ja zatrzymał " Tak po prostu odejdziesz? nie zawalczysz o mnie?" zapytał zdziwiony. Ona spojrzała w jego czekoladowe oczy "powiedz mi dlaczego?" /pojebanezycie
|