po prostu mam tak czasami, że niczego więcej nie pragnę prócz tego żeby zniknąć. tak po prostu zniknąć i żeby mnie nikt wiecej nie oglądał, nie widział, nie rozmawiał ze mną. Dzięki problemom z którymi sobie nie radzę tego tylko wymagam. Może dlatego, że jestem z tych, którzy się szybko poddają? i tylko dla mnie jedno sensowne wyjscie to poprostu zniknąć wam z oczu. Niektórym prawdopodobnie też z serca, z myśli. Rozpłynąć się, tak jakby mnie nigdy nie było. Jakbym była fikcją przez te 16 lat.
|