Niedługo podsumowanie roku 2011.. W tym roku nic się nie układało. Wszystko było tak cholernie beznadziejne. Liczyły się tylko momenty szczęścia. W tym roku? Straciłam zbyt dużo.. Zbyt dużo by się pozbierać. Jak będzie dalej? Nie wiem, chociaż chciałabym mieć tę nadzieje na lepsze jutro, na to, że w 2012 roku wszystko się odmieni. Boje się tylko, że moim pechem wszystko nadal będzie lipne. Mówią mi, że mam walczyć. Tylko o co, skoro niczego już nie ma. Nie mam nawet tej nadziei, która nadawała temu sens. Ja już go nie mam... Potrzebuje tylko odrobiny miłości.
|