Sama otoczona szarym światem...Nikt jej nie dostrzega i nikt nie chce jej pomóc...albo się boi...Przyjaciele...hmm oni po 15 minutowej naradzie nie chcą mieć z nią nic do czynienia, i dla nich po prostu nie istnieje...Miłość...znów ta nieodwzajemniona i nieszcześliwa...Ciągle ma nadzieję na powrót zarówno przyjaciół jak i miłości tej nareszcie zauważonej i odwzajemnionej. Ale w obecnej chwili nie ma na co liczyć...Samotność...Ona strasznie boli...to pierwszy krok...do wkroczenia w inny świat...w świat bez bólu i łez...świat miłości i zaufania...świat, w którym ona chce być...w którym JA chcę być - i już nie cierpieć tak boleśnie i nie płakać tak bezgłośnie.../love.forever.ever
|