to była najlepsza, najcudowniejsza wigilia w moim życiu. brak kłótni, każdy z każdym się dogadywał, nawet z bratem się nie pokłóciłam! siedzenie na kolanach u taty, moje śpiewanie kolęd i wspominanie czasów, kiedy to jak byłam mała wzięłam wino i się opiłam, śmiechy, dużo ludzi w domu, hałas - lubię to. a poza tym najcudowniejsza pasterka, z cudownymi ludźmi: ściąganie bram, policja, przemoczeni do suchej nitki i ciężki powrót do domu. | szyszuniaa
|