Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami.Uśmiechnął się na jej widok. Myślała, że zagada że powie coś, coś głupioego ale powie. A On... nic zupełni, stał funkcjonując z sercem jak głaz. Ona jak zwykle weszła do autobusu by jak zawsze usiąść na swoim wybranym miejscu. Czekała aż on minie jej miejsce obojętnie jak zawsze. Jednak tym razem tak nie było...Uśmiechnął się po czym spytał się grzecznie czy może usiąśc. Ona tego nie chciała lecz nauczyła sie od niego być objętną i odpowiedziała NIE... a kiedy on wysiadał w ramach przeprosin powiedziała mu cześć, a on zachował się jak ona.
|