Spotkaliśmy się. Kilka razy nasze spojrzenia zbiegły się, po to, by w szybkim tempie rozbiec się po całym klubie, żeby czasem nie wydało się, że którejś ze stron zależy. Cały wieczór osobno. Osobno pijemy wódkę, gramy w billarda, osobno chodzimy palić. Weszłam na salę i zobaczyłam, że ubierasz kurtkę i zmierzasz do wyjścia. Nie, nie podbiegnę do Ciebie, więc stanęłam przy ścianie i obserwuję. Ty się rozglądasz. Odwracasz się i widzisz mnie. Wracasz się do mnie. Rzucasz szybkie cześć i przytulasz mnie. Ale wiem, tak nie przytula się dziewczyny, z którą nie zamieniło się słowa tego wieczora. Coraz mocniej czuję siłę Twoich ramion, ale to nie boli. Ciebie boli to, bo wiesz, że odchodząc, ja również odejdę.
|