dla mnie w tym roku nie ma świąt. nie lubię tej magi 'wesołych świąt' ludzie wtedy powinni się godzić i być szczęśliwi, ale nie ja. uważam, że moja rodzina nie sprawia tego, że jest naprawdę szczerze wesoło. zawsze ktoś musi mieć swoje zdanie, a ja tego nie znoszę. mam ochotę na wrzeszczeć na każdego i wyjść. nie lubię, gdy mają do mnie ogromny 'żal' za to, jaka jestem. dla siebie jestem dziewczyna, która ma okropne wady, ale to akceptuje. w końcu jestem rozpieszczoną jedynaczką, która na wszystko sobie pozwala. rodzice nie rozumieją, że nie potrafię się zmienić. nigdy nie będę idealna, choć chciałabym. może to wszystko jest nie dla mnie, ale wiem, że smutno im będzie, jak ich zostawię w ten dzień, w którym nie chcę widzieć tych fałszywych spojrzeń, iż boję się, że wybuchnę śmiechem i powiem im, co tak naprawdę myślę. szczerze? nie chcę być z nimi szczera, oni też grają fałszywych. mogę im jedynie syknąć, że życzę im lepszej siebie.
|