Szła tą ulicą po której razem z Nim trzymała się za rękę. Ból zabijał ją od środka. Szła gdy nagle spadł deszcz. Który nie pozwolił jej iść dalej. usiadła na pobliskiej ławce. Mokła. Nagle rozpętała się burza. Padał deszcz słońce jasno świeciło. Grzmiało... Chwilę później wyszła tęcza. Kolorowa, widoczna... Nagle poczuła jakby ból przestał . Nie myślała o Nim. Zapomniała wpatrując się w tęcze.
|