idąc chodnikiem w niezłą pogodę , gdzie śnieg spadał jej na oczy , szła za Nim. - teeeeeeeeeeeej! [krzykneła] ale on się nie odwrócił. krzyknęła drugi raz - eeeeeeeeeeeeeej no zaczekaj! znowu cisza , zero reakcji. gdy podbiegła wkońcu do Niego , z pretensjami zaczęła krzyczeć co jest , że nie zwraca na nią uwagi. wtedy On , z cwaniackim uśmiechem powiedział - lubię jak się starasz kochanie. ♥
|