Odchodził na zawsze, a ona nie potrafiła go zatrzymać. Dławiła się łzami, które spływały jej po policzkach. Była bezsilna. Nie potrafiła krzyknąć, żeby wrócił. Zatrzymał się i spojrzał na nią. Wysłuchał. Nie potrafiła zrobić nic. Stała i płakała. Słone łzy mieszały się z deszczem. Nie odwrócił się. Nie spojrzał na nią. A ona śledziła go wzrokiem dopóki nie zniknął w mroku.
|