podeszła do niego. skurwysyn wyglądał zajebiście. jak zwykle nieśmiałym i delikatnym głosem powiedziała: ''dziękuje że byłeś, zniszczyłeś mnie, zabawiłeś się mną, wykorzystałeś i odszedłeś''. a on kpiąco odparł krótkie: ''nie ma za co''. nim łzy naleciały jej do oczu zniknął za starym śmietnikiem koło którego zawsze palą. na śniegu pozostał tylko odcisk jego zajebiście fajnych najek. / zm_
|