kiedy zapytałam, czy jest jej lepiej, odpowiedziała, że niczego nie żałuje. iskierka radości pojawiła się na jej twarzy, gdy mówiła, że w końcu ma swoje małe miejsce, że znów jest choćby najmniejszym `kimś`. ze łzami w oczach mówiła, że na kolanach błagała kuratorkę, by przyjęła ją właśnie do tego ośrodka wychowawczego. tutaj, przy znajomych, przyjaciołach.powiedziała mi, że jeszcze nigdy nie płakała tak, jak w chwili, gdy rozdzielaną ją i jej brata. skierowany także do ośrodka, oddalonego o ponad 300km, także płakał. musiał zostawić wszystko, znajomych, szkołę, dziewczynę. nie było łatwo, ale to przecież najlepsze rozwiązanie. płakała, gdy mówiła jak bardzo tęskni za młodszym bratem, jak wielki żal ma do matki, której było wszystko jedno. wyobraź sobie, jak często płacze, jak bardzo musi cierpieć. i mów, że to Ty nie masz lekko. / 2rainbows.
|