Dzień kolejny minął sam, ja już nie wiem ile ich. Czas nie leczy moich ran, tak mozolnie żłobi je. Cień nieodczuwania wszedł, obok moich stanął nóg. chce popłynąć ze mną w sen, ale sen to przecież wróg. Dziś już nie wiem kim mam być, czy ta próba uda się, czy pomoże ktoś, czy nikt? Przeszłość, przyszłość męczą mnie. Chyba znowu schowam się tam, gdzie wciąż nadziei brak i już nikt nie znajdzie mnie, pewnie już zostanie tak...
|