spojrzał mi w oczy- ale ja cie już nie kocham.- wyszeptał. byłam w szoku, jeszcze wczoraj planowaliśmy wspólną przyszłość. łzy zaczęły mi płynąć w niekontrolowany sposób, cała się trzęsłam. - ej, kotku żartowałem. chciałem tylko sprawdzić czy sobie beze mnie poradzisz.- szepnął i mnie przytulił. tydzień później nie było go już w moim życiu... zabił się. a w liście napisał " odchodzę w ten sposób, bo inaczej nie umiał bym Cie zostawić.
|