Byłeś ze mną w sposób którego nigdy nie umiałam zrozumieć. Nie było Cię, gdy w życiu kroczyłam prostą drogą, bez żadnych ciemnych zaułków, moim jedynym zmartwieniem było to, że mamy tak okrojony kontakt. Tutaj zaczynało się błędne koło. Przez to, że Cię nie było, wszystko zaczęło schodzić na złą drogę. Palenie, picie, ćpanie, opuszczanie treningów, wagarowanie, krzywe akcje. Nagle zjawiałeś się Ty, opierdalałeś z góry na dół, robiłeś wszystko, by pomóc mi wyjść na prostą. Gdy już się to udało, znikałeś jak poranna mgła. Z biegiem czasu coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że byłeś aniołem stróżem, byłeś...
|