Kładzie się do łóżka.Do pokoju wpada stłumione światło księżyca. Pełnia.Tak jak tamtej nocy.Spogląda w okno.Nie ma gwiazd,niebo dziwnie posmutniało,pociemniało.Przeszedł ją zimny dreszcz.Przecież zawsze lubiła noc,lubiła patrzeć na księżyc,gwiazdy,czuła się wtedy bezpiecznie.A teraz?Teraz wszystko jest inne. Ta ciemność przynosi jeszcze więcej lęku,niepewności,nie pozwala zmrużyć oczu...
|