|
coraz wcześniej robi się ciemno. postanowiłam ze swoją przyjaciółką pójść na cmentarz, do zmarłego przyjaciela, który zginął w wypadku. szłam i rozmawiałam z nią. w pewnej chwili usłyszałam kogoś głos, odwróciłam się - nikogo nie widziałam. było już ciemno. miałyśmy pół godziny do zamknięcia cmentarza, zastanawiałam się czy zdążymy. śpieszyłyśmy się. dzwoniła mama, martwiła się. chowając telefon opuściłam torebkę ze zniczami, jeden się potłukł. przyjaciółka złapała mnie za rękę - zdążymy, na pewno. pomodlimy się i wyjdziemy stąd. szliśmy i szliśmy, droga nie miała końca. światła zniczy odbijały się od pomników. ogarnął mnie strach i smutek, doszliśmy. zapaliłam Ci znicza. modliłyśmy się. spojrzałam w ciemności na tabliczkę z datą twojej śmierci. - tego dnia nigdy nie zapomnę. usłyszałam cichy głos mojej przyjaciółki - mamy nadzieję, że jest Ci tam dobrze i niczego Ci nie potrzeba. bądź z nami w drodze powrotnej. zdołałam wyszeptać tylko, że Cię kocham.
|