był wieczór, umówieni byliśmy tam gdzie zawsze. Przyszłam wcześniej, nie mogłam usiedzieć już w domu. Radość rozpierała me wnętrze.Czekałam ok. 10min, po czym zauważyłam jego sylwetke kierującą się w moją strone. Z nadmiaru radości, rzuciłam się mu na szyję, gdy on odepchnął mnie. - zostaw mnie. chyba nie po to tu przychodziłem - powiedział. Ale jak to ? przecież...-wykrzyczała, kiedy on przerwał jej, głośnym wrzaskiem. - Dziewczyno, odczep się ode mnie raz na zawsze!, to co było miedzy nami, jest już nie ważne!! zrozum to yw końcu! - powiedział, po czym odwrócił się na pięcie i poszedł w swoją strone, a ja znów zrobiłam z siebie idiotke.- i stałam z łzami w oczach, patrząc jak odchodzi... po raz kolejny. / anoreksis
|