jest taki moment, ze o 2;59 zdajesz sobie sprawe ze nic ci sie nie udalo
i do 4;44 kalkulujesz swoje wszystkie porażki
gdzies pomiedzy szukasz zalet
ale ich nie ma
oczywiscie ze ich nie ma
do 6;02 myslisz dlaczego ich
nie ma ?
w końcu czujesz że sufit zsuwa się
ze twoje ciało zmienia położenie
nie jest juz równe, idealne
ale
wszystko jest nie takie jak powinno
za grube, za cienkie
za przeobrażone
i o 7;30 zasypiasz
i znow caly dzien spedzisz w tym pokoju bez sufitu
z jedną ścianą
pustym jak twoja glowa
nic produktywnego
i tak 7 dni w tygodniu
|