|
zdaje sobie sprawe z beznadziejnej sytuacji w jakiej jestem, trace siebie, trace checi i inspiracje, nie jestem juz ta sama osoba, stalam sie obojetna. na swiat. na siebie. na marzenia. i ciebie
|
|
|
nie wiem co to za rodzaj bólu. Tępy? rozsadza mnie od środka, uciska, szarpie.nie daje rady. bez tego nie da sie zyć. nie da sie myslec, nie da funcjonowac. to jest nade wszystko. to jest wszystkim. a ja tego pragnę, tak bardzo że tego nie dostanę. wiem ze nie zasluzylam, wiem ze jestem nie wdzieczna, wiem ze jestem za slaba, za infantylna.ale nie zmienie sie to zawladnelo moja dusza moim cialem sercem rozumem oczami wszystkim. i tylko spelnienie mojej prosby moze mi pomoc. ale to n-i-e-m-o-z-l-i-w-e
|
|
|
nocne mdłości po zjedzenie mydła, też tak miewasz?
|
|
|
tak wogóle to wątpię żebym dziś zasnęła. znowu jest nie tak znowu jestem nie taka, nie taka jaka chcę być. nie zasnę dopóki się nie zmienie.
|
|
|
mam nadzieje ze tyym razem mi sie uda
|
|
|
i pojdziemy wyrzygac zle emocje
|
|
|
wiedzialam ze tak bedzie. wiedzialam, wiedzialam prawda?
|
|
|
brakuje tylko żółtawego puchu, tylko troche więcej myśli. troche wiecej głębokości i wody, dna i powietrza, skrzydeł i butów, soku i wina. warkoczy i przezroczystych sukienek. co ja robie
|
|
|
wróć. jeśli mozesz to wróć. jeśli mozesz to oddychaj, jeśli chcesz to szepcz, jeśli masz odwagę to krzycz, jeśli wierzysz to skocz, jeśli myślisz to zrób to. jeśli jesteś to bądź, jeśli marzysz to oddychaj mocniej. przyjdz a nie wracaj
|
|
|
przeobrazone wizje swieca wsrod swiatecznych poranno-wieczorowych lampkach.
ponoc rano jest ciemno, szybko robi sie ciemno, ale ja
wstaje jak jest jasno chodze spac kiedy
niby-to promienie slonca swieca na nasza polkule
brakuje mi tego WSZYSTKIEGO czego nie ma
nie istnieje
bo gdyby istnialo
mialabym to WSZYSTKO
albo część.
ale wszystkie ssaki spoglądają na mnie
z pobłażliwoscią
oczy jastrzebi daja mi do zrozumienia
jak batdzo jestem w tyle
w tyle , swoim i swiata
i nie wystarczy skoczyc na lampe
wypic szklanke whisky
bo zawsze pozostane ta
ktora znajduja z zapalkami i stara gazeta
pod wielkim kontenerem w niby-
świecie.
kraze gdzies pomiedzy dołem a góra
i poludniowym-wschodem a
północnym zachodem
na równoleżniku 99999999 stopni.
południka nie ma, to prawdopodobne
ze zginę , zginę w sobie
zginę a nikt nie bedzie
widział.
|
|
|
|