przeobrazone wizje swieca wsrod swiatecznych poranno-wieczorowych lampkach.
ponoc rano jest ciemno, szybko robi sie ciemno, ale ja
wstaje jak jest jasno chodze spac kiedy
niby-to promienie slonca swieca na nasza polkule
brakuje mi tego WSZYSTKIEGO czego nie ma
nie istnieje
bo gdyby istnialo
mialabym to WSZYSTKO
albo część.
ale wszystkie ssaki spoglądają na mnie
z pobłażliwoscią
oczy jastrzebi daja mi do zrozumienia
jak batdzo jestem w tyle
w tyle , swoim i swiata
i nie wystarczy skoczyc na lampe
wypic szklanke whisky
bo zawsze pozostane ta
ktora znajduja z zapalkami i stara gazeta
pod wielkim kontenerem w niby-
świecie.
kraze gdzies pomiedzy dołem a góra
i poludniowym-wschodem a
północnym zachodem
na równoleżniku 99999999 stopni.
południka nie ma, to prawdopodobne
ze zginę , zginę w sobie
zginę a nikt nie bedzie
widział.
|