Skończyłam trening, widziałam że on tez teraz go kończy, ale nie miałam pojęcia, że będzie stał sam na schodach. - Idź do niego.!- mówi koleżanka. Nie chciałam tego robić, miałam już dość patrzenia na to jak ta suka się na niego sępi,a on na dodatek to trochę odwzajemnia. Uległam...podeszłam do niego tą drogę zastanawiałam się jak zagadać jaki wymyślić pretekst że tu podeszłam. W końcu coś wypaliłam, rozmowa dalej jakoś sama się potoczyła.- Musze już iść- powiedziała i poszła moja psiapsiółka.Dobrze teraz zostaliśmy sami.- Tata za chwile będzie- powiedział i wstał,żeby mnie przytulić jak zawsze na pożegnanie. Widziałam jak ta ździra patrz czy stoję żeby dać mu buziaka....nie chciałam być w tyle. Kiedy się zbliżył moje usta dotknęły jego gorącego polika...usłyszałam tylko: "a może w usta" te słowa wirowały mi w głowie do końca dnia.....Nasze wargi się spotkały, lekkie muśnięcie jego ust dało mi wiele. Ta sekunda..... a może aż sekunda... wreszcie zasmakowałam tego.! kocham go...........
|