leżę na łóżku, dzwoni telefon. podchodzę do parapetu, siadam na nim i odbieram ze słowami 'słucham Cię?'. słyszę ciszę - paradoks, a jednak. mimo to nie denerwuję się, bo wiem co za chwilę powie. nagle wzdycha, mówiąc: ' no, chciałem usłyszeć ten głos, który tak kocham ', po czym opowiada mi jak minął Jego dzień, na koniec żegnając mnie słodkim 'dobranoc', prosi bym spojrzała w gwiazdy, bo On również teraz w nie patrzy. kocham Go, bardzo. || kissmyshoes
|