8 rano. Otworzyła wejściowe drzwi. W skąpej pidżamie i z włosami skierowanymi we wszystkie strony świata sapnęła ciche 'siema' do swojego mężczyzny i wróciła do pokoju. 'Cześć Kochanie, cieszę się, że Cię widzę, też tęskniłem. Nie wieszaj mi się tak na szyi, bo mnie udusisz.' Warknął i musnął ustami jej czoło. Usiadł i patrzył, jak stara się wygodnie ułożyć do ponownego snu. Mruknęła coś pod nosem i podniosła się. Rozejrzała się wkoło, jakby nie wiedziała gdzie jest. Kochał jej zdezorientowaną minę. 'Kawa.' Szepnęła i wstała z łóżka. Zanim zdążyła zrobić krok, on pociągnął ją na swoje kolana. 'Zapomniałaś dodać: przywitanie z moim facetem.' Powiedział i ją pocałował. 'Wiesz, jak rozbudzić człowieka.' Szepnęła. 'Idę się ubrać.' Wstała i już miała wychodzić, gdy zobaczyła, jak on zagryza wargi, patrząc na jej ciało. 'A może zostanę, żeby się rozebrać?' Zapytała cicho. W jednej chwili znalazł się przy niej. Lubiła zapominać o tym, że poza nimi istnieje jeszcze cały świat. /just_love. ;)
|