jest źle. siedzę po ciemku w pokoju, słuchając piosenki, którą kilka tygodni temu mi wysłałeś i stwierdzam, że nie mam siły. szukam gdzieś Twojego zdjęcia. włączam. patrzę jak się śmiejesz. śmiałeś się wtedy do mnie. na następnym widzę samą siebie gdzieś dalej i Ciebie, jak patrzysz na mnie i trochę się uśmiechasz, tym jednym kącikiem ust, jak to zawsze lubiłam. patrzę na Ciebie i wszystko we mnie się uspokaja, wraca na swoje miejsce, ciepło rozchodzi się po ciele, promieniując od serca. a potem przypominam sobie, że ona nie musi patrzeć na Twoje zdjęcia, bo widzi Cię codziennie, nie musi wspominać każdego Twojego słowa, bo każdego dnia słyszy kolejne. nie musi o Tobie marzyć wieczorami, bo ma Cię na własność. / smacker_
|