obiecałam sobie, im i światu, ze o tobie zapomnę. na początku było trudno, potem coraz łatwiej, w końcu znalazłam coś co mi w tym pomagało. i.. wiesz, prawie zapomniałam. nawet kiedy mówiłeś mi cześć, nie miało to juz dla mnie takiego wielkiego znaczenia. przestałam rozmawiać o tobie z moimi koleżankami. wyrzuciłam cię z mojego życia, wiedząc, że miedzy nami i tak do niczego nie dojdzie. niestety. zpesułeś wszystko, kiedy spytałeś mnie na schodach w szkole, czy to prawda. spytałam "co?", powtórzyłeś swoje pytanie, powiedziałam, ze nie, a ty zaśmiałeś się i stwierdziłeś, że zniszczyłam twoje dziecięce marzenia. wszystko tylko na żarty, ale taka błahostka sprawiła, że znów pojawiasz się w moich myślach. dzień w dzień. sekunda, po sekundzie. i znów zaczynam od początku, zapominać o tobie.
|