Wreszcie, zobaczyłam Go. tak długo czekałam na te kilka sekund. Jadąc w aucie zauważyłam kogoś na przystanku, pełno było innych ludzi jednak moją uwagę, już z daleka, przykuła tylko jedna sylwetka. Po chwili niedowierzania zorientowałam się na kogo patrzę. Pochłaniałam ten widok, jakbym się ładowała na następne kilaka miesięcy. To wszystko przez kilka sekund, obracając się w fotelu auta, w myślach przeklinając się za to, ze akurat dziś musiało to być auto. Jednak miło było znów Go zobaczyć, choćby na tak krótką chwilę. Miło wiedzieć, że praktycznie się nie zmienił, że wszystko jest okej. Problem w tym, że pokazało mi to, jak bardzo mi Go brakuje. /mayii
|