|
zawsze w piatkowy wieczór chodziliśmy do kina. siedziałam uszykowana w domu i czekałam na smsa by wkońcu wychodzić z domu. za oknem było strasznie mroźno , padał śnieg. czekałam godzinę, drugą - nie doczekałam się. wiedziałam , że coś jest nie tak. wyszłam na ten mróz, by przewędrować pół miasta , dotrzeć do Twojego mieszkania i doiwedzieć się co jest. otworzyła mi Twoja mama ze zdziwieniem w oczach, mówiąc , że Ty już wyszedłeś, i to spory czas temu. wkurwiłam się,już doskonale wiedziałam gdzie Cię szukać. poszłam do mieszkania Twojego kumpla - siedziałeś tam kompletnie pijany a na Twoich kolanach usadowiła się jakaś marna dziwka. pierwsze co podeszłam do niej - zleciała z nich szybciej niż tam weszła. Ty ? na Ciebie było brak mi słów. spojrzałam z pogardą rzucając Ci w twarz pierścionkiem który niedawno mi podarowałeś.
|