Pewnego dnia, przyjaciel zapytał mnie co bym zrobiła gdyby mój były, trzy miesiące po rozstaniu i milczeniu odezwał się do mnie, np. pisząc list. Zdziwiona, szczerze odpowiedziałam mu, że wzięłabym kartkę, zamknęła się w pokoju i czytając sam nagłówek płakałabym przez ok. godziny. A potem zagłębiłabym się w przestrzeń rozpaczy, trzymając w ręku ostatnią pamiątkę po nim. Nieważne czy tam byłoby wyznanie miłosne, czy jakieś kawały. Najważniejsze i najbardziej bolesne byłoby to, że to od niego. Przyjaciel stał chwilę nic nie mówiąc. Rzucił szybkie 'muszę lecieć' a ja w ostatniej chwili, niezauważalnie wyciągnęłam mu białą kopertę w kieszeni kurtki. Nie chciał sprawiać mi przykrości. Ale ja musiałam wiedzieć, co jeszcze ma mi do powiedzenia człowiek który mimo tak dogłębnego zranienia mojej psychiki, nadal znaczył dla mnie wszystko. / xfucktycznie .
|