Moje serce z dnia na dzień umiera po trochu. Z tęsknoty, z żalu, z wyrytych w pamięci wspomnień. Kurczy się przez samotność, boli od "przyjacielskich" rozmów. I chociaż pragnę się odwrócić i iść przez świat od nowa, to jestem cholerną masochistką, która patrzy i żałuje, wspomina i nienawidzi.
|