Taka była prawda- nigdy nie potrafiłam mu się oprzeć. Nawet gdy nie rozmawialiśmy ze sobą przez kilka miesięcy, wystarczył jeden Jego telefon i prośba o spotkanie. Tak było i tamtym razem. Trzy miesiące spędzone bez żadnego kontaktu, przez pieprzone trzy miesiące nie dzwoniłeś, nie pisałeś, nie prosiłeś o spotkanie. Tamtej nocy napisałeś zwykłe " cześć " i oboje wiedzieliśmy co się święci. Wyobraźcie to sobie. Piękna , gwieździsta noc. Leżysz ze swoim ukochanym w trawie, ze splątanymi z rozkoszy dłońmi, unosisz się z duszą tak pokrewną, że przeżywasz ekstazę emocjonalną. Oddechy przesycone namiętnością, źrenice wypełnione ulotnością chwili. A na drugi dzień budzisz się z kacem moralnym, bo " doskonale wiesz, że nie możemy być razem. "
|