Wiedziałam, że w końcu nadejdzie moment, w którym wybuchnę. Za wszelką cenę starałeś się mnie uspokoić i wmówić, że przecież wszystko jest w porządku, że jeden niewinny pocałunek w usta należące do innej dziewczyny nic nie znaczy, że to była forma wyładowania stresu związanego z tęsknotą po moim wyjeździe. " Wiesz, w dupie mam Twój stres, mam gdzieś to co czujesz, nienawidzę Cię za to co zrobiłeś, ba, zawsze Cię nienawidziłam, zwyczajnie pomyliłam to uczucie z miłością. Przecież Ciebie nie da się kochać, Ty, Ty pieprzony potworze ! " krzyczałam mu w twarz, gdy chciałam się oddalić, chwycił mnie za rękę nie w sposób, który świadczyłby że chce mnie zatrzymać. Chciał mnie uderzyć, tak jak za każdym poprzednim razem, gdy mówiłam coś, co nie głaskało jego ego. Tym razem nie chybił.
|