usiadłam sama w pierwszej ławce. był sprawdzian, wszyscy siadali w ostatnich ławkach,
aby móc ściągać.miałam szczęscie bo na klasówce był temat,którego wykułam się na pamięć.wiedziałam,
' że napisze test na piątkę. nagle usłyszałam, lekkie szturchanie mojego krzesła. odwróciłam się. siedziałeś
tam ty. patrzyłam w twoje błękitne oczy, chociaż po wczorajszym miałam ochote Cię zabić.-co będzie w 1?-
pff. niech Ci twoja ukochana dziunia powie.- ale, no weź. dobrze, wiesz, ze to był tylko taki głupi zakład.
nie chciałem Cię zranić.- hm mogłeś o tym wcześniej pomyśleć. bo ty nie wiesz, jak to jest być
zakochanym i nigdy się nie dowiesz.- a jak już jestem zakochany?- wątpie.- a chcesz sie przekonać?-
no dawaj.wstał, wyszedł z ławki.podszedł do mnie i namiętnie pocałował. nie zważając
na patrzącego sie nauczyciela, oraz kolegów.odpłynęłam.liczyło sie tylko to co teraz.-
nadal uważasz, że nigdy zakochany nie byłem? -nie już nie.a w pierwszym będzie
B.odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
|