02.09.2011r. Piętek ( godzina: 21:07)
Dzień gdy znów pomyślałam o nim, choć nie powinnam. Zatęskniłam za jego obecnością, za zapachem i czułością. Źle mi jest, bardzo źle ! Wolałabym umrzeć niż żyć bez niego. Przecież był moim ideałem, nadal jest. Ale już inaczej, dzisiaj ona jest u jego boku. Nie ja! Pamiętam jeszcze jego czułe słowa (- uwielbiam twoją minę jak się denerwujesz, słońce ! ).
Brakuje mi tego najbardziej, tego słowa " słońce". To moja wina, to prze ze mnie tak się skończyło jak się skończyło. Boże co ja takiego zrobiłam że los tak mnie każe. Pomału wszystkich tracę. Jego, przyjaciela, najlepszego kolegę. Boję się bliskości drugiej osoby, zaufania i miłości. Teraz nie umiałabym się zakochać tak o z dnia na dzień. Za bardzo moje serce jest zranione.
|