|
pamiętam jak za małolata liczyli się dla Niego tylko kumple, picie, boruty i ćpanie. widywałam Go rzadko, bo całe dnie przesiadywał u kumpla, melanżując. rodzice nie wiedzieli co zrobić - olewanie szkoły, coraz to nowsze donosy z policji, weekendowe pobyty w szpitalu kończące się na zszyciu głowy czy też ręki. był czas, że przystopował. ogarnął się - poznał dziewczynę. byli w związku - oddał Jej chyba całe serce , bo dziś ? dziś nie ma go dla nikogo innego. dziś Ona odeszła, a On ? to już nie ten sam gość. Go już nie ma, to tylko ' ciuchy na manekinie' . / veriolla
|