Wyszlismy wieczorem na spacer, poprostu sie przejsc. Usiedlismy w parku na ławce, i zaczeliśmy rozmawiać na różne tematy, nagle zrobilo się cicho, zacząłem się wpatrywać w twoje oczy, a ty pocałowałaś mnie, następnie znow bylo cicho i tylko wpatrywałem się w jej zajebiste oczka . Odparła, że musi juz spadać dodomu. Ja dodałem - Nigdzie nie pójdziesz, przytuliłem ją . Siedzielismy tak pare dobrych godzin i rozmawialismy, gdy spojrzałem na zegarek usmiechnałem sie szeroko. Zapytałem jej - wiesz która godzina? ona odparła 22? zaśmiałe się i odparlem Nie , juz w w pół do trzeciej, Ona zrobiła sumutną mine i odparła Ojciec mnie zabije. Ja na to nie bój sie odprowadze cię. Pogadalismy jeszcze chwilkę i dałem jej swoją bluze, która była mega zaduza na nią, Odprowadziłem ją do domu, pod same drzwi, jej ojciec wyszedł tylko i odparł - Mam nadzieje ze jest w dobrych rękach, poczym zamknął drzwi, zaś ja wrócilem do domu. rano dostałem tylko sms'a:ta bluza juz jest moja/tensmutnynieogar
|