czasami płaczę z bezsilności zwinięta na łóżku gryząc pięści z niemocy. potem wstaję z piekącymi od łez oczyma, biorę szybki prysznic, pokręcę się trochę w kuchni, żeby rodzice myśleli, że napełniam żołądek i znowu ląduję zamknięta w swoim pokoju. To chyba najgorsze chwilę w moim życiu gdy chciałabym zrobić wszystko, a fizycznie jedynie na co mnie stać to bezsensowny szloch w poduszkę. Zostawił mnie skurwiel, ale przyjdzie moment, w którym sobie z tym wszystkim poradzę, w którym obejmę rękoma cały swój ból zamieniając go w przyszłe szczęście. Pozbieram serce z podłogi razem ze stanikiem i wyjdę na ulicę.Teraz po prostu muszę się wycierpieć, muszę wykrwawić cały swój żal i pogodzić się z faktem, że niektórzy odeszli ode mnie, zostawiając na pamiątkę kilka marnych wspomnień. /esperer
|