Pewnego razu przyszła do nas na zastępstwo pani pedagog. Oczywiście nie słuchałam jej. Z rozmyśleń wyrwał mnie jej głos. '-Madziu, a ty jak myślisz, kim będziesz gdy osiągniesz wiek 18 lat?' '-Pewnie ćpunką.' - odpowiedziałam bez zastanowienia. '- Dlaczego chcesz nią być?' - spytała zszokowana, jak połowa klasy. '- Nie mówię, że chcę. Ja i tak wiem, że nią będę, bo jestem słaba. Lubię uciekać od problemów w takie sposoby.' '-Dziecko, jakie ty możesz mieć problemy w tym wieku?' - spytała ironicznie. Wkurwiłam się. Wstałam. '-Ojciec nas porzucił, matka przez pewien czas biła, wszyscy 'przyjaciele' odeszli, chłopak zostawił bez słowa i walczę z chorobą.. to chyba są jakieś problemy. ' - wykrzyczałam. '-Wszystko będzie dobrze..' '-Nie, nie będzie. To tak jakby pani była na diecie a i tak wpierdalałaby pani nutelle myśląc że pójdzie w cycki. Uciekam bo nie chcę się dać pochłonąć.' Rozbrzmiał dzwonek. Wyszłam z klasy ze szklankami w oczach, a cała klasa została na miejscach zamurowana.
|