Wypalał właśnie ostatni chłyst shishy. Siedziała z boku. Uśmiechając się dmuchnął jej truskawkowym dymem prosto w twarz. -Na pewno nie chcesz spróbować? - Nie wiem.-odpowiedziała, po czym wzięła do ręki ustnik i naciągnęła się. -I jak?-popatrzał na nią z szeroko otwartymi oczami. Zemdlała. -Ej kotek nie ej obudź się ej!-Darł sięna całe mieszkanie. Otworzyła jedno oko uśmiechnęła się i wyszeptała -żartowałam!. zaczęła się śmiać. Z ulgą oparł się o drzwi. -Nie rób tego więcej.-powiedział i pocałował w policzek./niewchodze
|