podróż pociągiem do Gdańska, kilkoro zakręconych znojomych po kilku piwach i On którego tak dawno starałam sobie wybić z głowy, każdy rozłożony na podłodze z powodu braku miejsca, nagle pytanie kumpla 'żałujecie czegoś w swoim życiu ?' , błahe odpowiedzi znajomych i w końcu 'kilku rzeczy, najbardziej tego, że nie byłem na tyle dojrzały, żeby docenić to co oferowała mi pewna osoba.' wypowiedziane tembrem Jego głosu i przelotne spojrzenie rzucone w moim kierunki .. serce zaczęło bić mocniej, zakręciło mi się w głowie, ale stać mnie było na dość pewne wypowiedzenia zdania : 'a ja niczego, lubię swoje życie takiem jakim jest, łącznie z negatywnymi wspomnieniami' , wbrew pozorom zabolała mnie Jego mina po usłyszeniu tego zdania. / nervella.
|