|   | bełkotał coś na zasadzie, że cały świat upadł do jej stóp, że gdyby chciała mógłby.
Osunął się z jej barków, chwyciła go w pół nie chcąc jego zderzenia z betonem. 
Uśmiechnął się zadowolony, zaśmiał... poczuła zapach tequili i whisky. 
Pocałuj mnie - szepnął zachrypnięty od zimnych trunków, w powietrzu unosił się zapach
jego wody kolońskiej. Dobranoc - powiedziała tracąc szansę na ostatni pocałunek. |