CZ.2. Podszedł do niej i zapytał ją o godzinę. -Jest dwadzieścia po dr...mogłeś mnie zranić?! Czy ty ogłupiałeś?!-nie dokończyła nawet pierwszego zdania. Stanął jak wryty i wybauszył oczy.-No, a jak nie mogłem to co...?-Zraniłeś!, zabiłeś!, odebrałeś!, zostawiłeś!.-krzyknęła na cały głos, aż było ją słychać na dwóch ulicach. Złapał ją za ręce. -Nawet mnie nie dotykaj!-wykrzyczała ze łzami w oczach i pobiegła w stronę domu./niewchodze
|