Śnisz mi się od poniedziałku do niedzieli, śpisz obok więc robię miejsce wśród pościeli, odsuwam nieco inne sny... spadają z łóżka ja nieomal z nimi.W nieskończoności każdej nocy,to i tak niewiele. Czasami zdaje się nasłuchuje oddechu a może szukam palcami resztki ciepła o świcie.
|