Trzaskając drzwiami wybiegła z domu. Założyła kaptur i poszła do swojego kuzynostwa. Tylko oni rozumieli ją jak nikt inny. Opowiedziała o swojej sytuacji ulubionej kuzynce, jednocześnie przyjaciółce. -Co za frajer"-burknęła kuzynka. -Choć idziemy się rozerwać.-dodała. Zabrała mnie do klubu. Wtedy nieźle się upiłyśmy. Po 3 w nocy wróciłyśmy do naszych domów. Na zajutrz zadzwoniła do mnie i zapytała -Trzymasz się jakoś? Też miałaś przejebane?. -Tak jest ok. Haha jasne, że miałam.-odpowiedziałam. -To dobrze. Za tydzień to powtarzamy . Smiejąc się do bólu brzucha rozłączyłyśmy się. Poszłam na śniadanie. Rodzice patrzyli na mnie podejrzliwym wzrokiem. I właśnie w takich chwilach przekonujemy się, że grunt to jednak rodzina./niewchodze
|